Z perspektywy Harre'go*
To dziś! Dzisiaj są urodziny brata Destiny! Mam nadzieję, że jubilatowi spodoba się Jego przyjęcie. Fakt, Liam mi trochę pomagał, ale On kocha Disney'a więc to dla Niego przyjemność. Wstałem wcześnie, o ósmej. Godzinę później, już gotowy usiadłem obok mojej śpiącej dziewczyny. Wyglądała tak uroczo, że nie miałem serca Jej budzić. Bawiłem się naszyjnikiem, który nosi przez cały czas od momentu gdy go dostała. Wyjrzałem przez okno. Słonecznie, wszystko musi się udać... W tej chwili do pokoju wbiegli Louis i Niall...Lou-A obstawiałem że zobaczę co innego... - Posmutniał.
N-Właśnie! Jesteś tu już od takiego czasu! - Krzyknął, a ja tylko ujrzałem budzącą się Destiny.
H-Dzień Dobry! Przepraszam za nich... - Ucałowałem Ją w czoło, po czym podniosłem z łóżka i zacząłem nieść w stronę kuchni.
D-Nie chcę Ci psuć natchnienia, do tego co wymyśliłeś, ale pragnę zauważyć że śpię w koszulce, która nawet nie zakrywa mi brzucha i... w dolnej części bielizny... - Zaczęła protestować.
H-Wszyscy zobaczą Twój lekko wysportowany brzuch. - Ucieszyłem się, usadzając Ją na krześle w jadalni. Po chwili podszedł Zayn.
Z-Trenujesz? - Spytał, pokazując na Jej brzuch.
D-Tak, ale mało. - Uśmiechnęła się, lekko rozluźniając.
Z perspektywy Destiny*
Jakbym Go tak nie kochała, to już by leżał zakopany w ziemi. Nie ma to jak nosić swoją pół-nagą dziewczynę po pokoju, gdzie jest tyle innych osób...Dan-Jedno mnie dziwi. Jesteś z Nim. - Zaczęła pokazując na tatuaże Harre'go.
P-A nie masz ani jednego. - Dokończyła Perrie.
D-Jeszcze. - Uśmiechnęłam się, na co Zayn od razu zaczął mnie wypytywać o to jaki chcę tatuaż, doradzając mi. Hazza postawił przede mną apetycznie wyglądające naleśniki, a ja od razu zaczęłam je jeść. Zanim się zorientowałam było już po dziesiątej. Bez słowa wybiegłam do sypialni, zgarnęłam wcześniej przygotowane ubrania i poszłam do łazienki. Dochodziła jedenasta, a ja już gotowa weszłam do salonu.
D-Nie zapomnieliście że na dwunastą w Disneyland? - Wszyscy pokiwali głowami, a po dziesięciu minutach już jechaliśmy naszym epickim busem. Miał swój urok... To trzeba przyznać.
Z-Wracając do naszej rozmowy... - Zaczął.
D-Nie teraz, Zayn. A przy mojej mamie ani słowa o żadnym tatuażu! - Zmroziłam wszystkich wzrokiem, na co wydusili tylko "Okej". Gdy dojechaliśmy na miejsce, nasz przewodnik, pan Styles zaprowadził Nas do przygotowanego ogrodu w samym centrum parku. Ujrzałam mnóstwo przyjaciół Daniela, wraz z rodzicami.
D-Czy Ty serio nie masz co robić z pieniędzmi? - Spojrzałam w stronę Hazzy z pytającą miną.
H-Jeśli chodzi o dzieci, to dla Nich wszystko! - Odpowiedział dumnie. Boże, jaki On uroczy!... Ściemniało się. Harry stwierdził że wszyscy przejdziemy się na spacer, a ja nie miałam nic przeciwko. Wyszliśmy z Disneyland'u, a ja zarządziłam.
D-Chcę tatuaż! - Powiedziałam dumnie, na co Zayn spojrzał się zadowolony.
Z-Tak! Jedziemy. - Zarządził, wsiadając do naszego busa.
El-Tak po prostu? Wiesz co robisz? - Spytała lekko zszokowana, a ja tylko kiwnęłam głową. Jechaliśmy chyba piętnaście minut, aż byliśmy na miejscu.
D-Wiedzieliście że się zdecyduję, skoro już wcześniej wybraliście salon. - Powiedziałam, wchodząc do budynku.
T-Witamy! Widzę że duża ekipa, więc kto robi sobie cudeńko? - Spytał tatuażysta, spoglądając na chłopaków.
D-Ja. - Odezwałam się, uśmiechając. Jego mina wyrażała co najmniej zdziwienie. Po chwili przeglądałam wraz z Harry'm i oczywiście Zayn'em album z inspiracjami.
P-A może napis? - Zaoferowała Perrie.
D-Od początku miałam taki zamiar, tylko nie wiem jaki. - Zastanowiłam się, po czym mnie olśniło.
D-"We have a choice..To Live or To Exist". - Powiedziałam dumna.
H-Ej, to mój tekst... - Stwierdził zamyślony Harry.
D-To będzie na prawym nadgarstku. Na lewym chcę "Simple but effective". - Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. Ja tylko wyciągnęłam Iphon'a, z otwartymi cytatami chłopaków.
P-To ja też chcę! Na prawej łopatce słowa "Just because you have the flaws, does not mean you aren't beautiful". - Przeczytała prosto z mojego telefonu.
Z-Zawsze chciałem mieć dziewczynę którą mogę trochę zepsuć. - Zaśmiał się.
H-Jak też. - Nie dość że było już późno, to jeszcze robienie tatuaży jest czasochłonne. Zayn cały czas trzymał Perrie za dłoń. Harry mnie również, fakt że było trudno ale cóż... Około pierwszej w nocy wszyscy dotarliśmy do hotelu.
D-Rozmawiał ktoś z moją mamą i Danielem? - Zapytałam, w międzyczasie dokładnie przyglądając się tatuażom Harre'go.
Dan-Ja dzwoniłam. Wszystko się udało, brat Cię kocha... w sumie Hazzę też i już są w Londynie. - Zapewniła mnie, z nieschodzącym z Jej twarzy uśmiechem. Przypomniało mi się, że jutro wieczorem jedziemy na wyspy... jakoś szybko nam minął ten Paryż, ale mam wrażenie że na wyspach będzie śmieszniej. W końcu dowiedziałam się gdzie lecimy... woo hoo ! Brytyjskie wyspy dziewicze. Podobno chłopaki mają tam znajomego, którego dawno nie widzieli. Udałam się do sypialni, spoglądając na opatrunek na nadgarstku, a po dziesięciu minutach odpłynęłam do krainy Morfeusza...
haha to zdjęcie Hazzy mnie rozwala :D Rozdział świetny. Tatuaże :D aaaa :D uwielbiam :) Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńMnie też to zdjęcie rozwaliło :D
UsuńPostaram się dodać jak najszybciej, jednak szkoła po feriach nie rozpieszcza :(
Pozdrawiam, Anne ;*
Zdjęcie Harry'ego - boskie.
OdpowiedzUsuńA rozdział bardzo fajny, cieszę się, że w końcu go dodałaś. ;*
Pozdrawiam. ;)
Dziękuję! :)
UsuńCieszę się, że się podoba, bo mi tak nie do końca.
Taka miła szczerość, co do własnej twórczości.
Ech...
Pozdrawiam, Anne ;*
Jest bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa następnych, bo poprzednie już nadrobiłam (:
Zapraszam tak skromnie do mnie,
http://my-little-curls-madness.blogspot.com/
i życzę weny!
Caroline. x
Kiedy kolejny?? Świetnie piszesz ;-)
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny bo mnie ciekawosc zżera xdd
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://lastfirstkissonedirection.blogspot.com/
http://opowiadankoonedirection.blogspot.com/