Z perspektywy Destiny*
Obudziły mnie promienie słoneczne, oświetlając delikatnie moją twarz. Rozejrzałam się po pokoju, był wspaniały. Na tle beżowych ścian było mnóstwo zdjęć panoramy Paryża, a to wszystko dopełniała przepiękna roślinność. Nie zauważyłam tego wcześniej. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Jest 9, a Harry już nie śpi? Powolnym ruchem stoczyłam się z łóżka, w kierunku walizek. Dziś jest ciepło, więc założę ciemne szorty i burgundową koszulę. Wszystko dopełnię znakami rozpoznawczymi mojego chłopaka, czyli białymi conversami i elegancką muszką. Po 30 minutach wyszłam z sypialni, udając się do salonu. Tam już siedziała cała grupa moich uśmiechniętych i wiecznie roześmianych przyjaciół.Lou-Wyglądasz jak damska wersja mojego męża! - Spojrzałam się na Niego pytająco, ale z drugiej strony taki miał być efekt...
D-Tak. Mi też miło Cię widzieć. - Odpowiedziałam, po czym zaczęłam się witać ze wszystkimi.
N-Dzisiaj na miasto! - Oznajmił blondyn, z bananem na twarzy. Zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy z hotelu. Po drodze rozmawiałam z Eleanor, która okazała się dość miłą dziewczyną. Ostatnio wszyscy patrzą na Nią inaczej, pewnie się zmieniła. A może miała jakieś problemy, o których nie chciała mówić? Po chwili ktoś pociągnął mnie za ramię. Obejrzałam się i ujrzałam Roksanę.
D-Zaraz dokończymy. - Oznajmiłam dziewczynie Louis'a, po czym szłam obok Roxi.
R-Jesteś na mnie zła. - Zaczęła.
D-Wcale. - Odpowiedziałam obojętnie.
R-Destiny! O co Ci chodzi? Zmieniłaś się... - Oznajmiła, z nutą złości w głosie.
D-Ja? Spójrz na siebie! W ostatnim czasie ze mną nie rozmawiasz! Nie interesujesz się mną. To miały być nasze fantastyczne wakacje, zanim wylecisz do Polski! - Wykrzyczałam Jej moją złość prosto w twarz. Podeszłam do El, kontynuując naszą przerwaną rozmowę. Po chwili podszedł do nas Harry.
H-Wszystko okej? - W Jego oczach widziałam przejęcie. Pocałowałam go w policzek, lekko się uśmiechając.
D-Tak. Po prostu taka mała siostrzana kłótnia. - Zaakceptował moje tłumaczenie i wrócił do rozmowy z Zayn'em. Po kilku minutach doszliśmy do mostu, do którego przyczepione było mnóstwo kłódek.
H-Ta będzie nasza. - Oznajmił mi, podając różową kłódkę w kształcie serca i kładąc głowę na moim ramieniu. Przypięliśmy ją, tak samo jak państwo Payne, Malik i Tomlinson. Spojrzałam się na Niall'a. Był uśmiechnięty, lecz widziałam że cierpi. Był jedynym chłopakiem w zespole który nie ma dziewczyny... Udaliśmy się do jakiejś uroczej Paryskiej restauracji. Miała swój klimat, bardzo romantyczny klimat. Zasieliśmy do wielkiego stołu, po czym wszyscy zagłębili się w menu. Po 5 minutach złożyliśmy zamówienie. Nasz blondyn zamówił tyle co połowa nas. Gdzie On to mieści?
D-Jedzenie to Twoja miłość? - Spytałam się, bawiąc się ręką Hazzy.
N-Tak. Uwielbiam jeść! - Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, spojrzałam na Perrie siedzącą po mojej lewej stronie.
P-Prześliczny. - Powiedziała dość cichym głosem, wskazując na mój naszyjnik.
P-Zawsze wiedziałam że Harry ma wyczucie stylu. - Dopowiedziała, oglądając dokładnie moją ozdobę.
D-Śliczna bransoletka. - Powiedziałam równie cicho głosem, patrząc się na złotą bransoletkę Perrie. Widniały na niej imiona naszych państwa Malik.
P-Wiesz... chłopaki tak nas chyba oznaczają. - Oznajmiła, bardziej donośnym głosem. W tej chwili Danielle uniosła dłoń z pierścionkiem. Podobnie Eleanor, tylko Ona miała bransoletkę. Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać, a chłopcy dalej nie podłapali o co nam chodzi. Po godzinie wracaliśmy spokojnym tempem w stronę hotelu. Przez cały dzisiejszy dzień nie widziałam żeby Zayn palił. Rzucił?
D-Od jak dawna nie palisz? - Zwróciłam się w stronę mulata, idącego za rękę ze swoją dziewczyną
Z-Od dzisiaj. - Uśmiechnął się. Widać było że jest dumny.
Dan-Chłopcy wymyślili to już dawno. W chwili gdy Harry odnajdzie swoją miłość, z którą będzie szczęśliwy i to będzie widać, Zayn rzuci palenie.
D-Nieczyste zagranie. Cieszę się że pomogłam w rzuceniu nałogu! - Uśmiechnęłam się promiennie.
P-Nawet nie wiesz jak Cię za to uwielbiam. - Powiedziała Perrie, przytulając mnie.
H-Taka Jej natura. Uszczęśliwia ludzi. - Ujęłam Jego twarz w dłonie, delikatnie całując. Wszyscy patrzyli się na Nas. Nie przeszkadzało nam to. Lekko się speszyłam, widząc że ktoś robi nam zdjęcia, lecz Harry nie przerwał... Gdy doszliśmy do hotelu, postanowiliśmy obejrzeć film. Niall przygotowywał jedzenie, podczas gdy ja wyszłam na balkon. Po chwili podszedł do mnie Zayn.
Z-Jesteś niesamowita. - Oznajmił.
D-Bo rzuciłeś palenie? - Spytałam, szeroko się uśmiechając.
Z-Nie. Bo zmieniłaś Harre'go. - W tej chwili dołączyły się do nas Danielle i Perrie.
Dan-Dokładnie. Jest taki jak wcześniej. - Stwierdziła, popijając sok.
P-Wiecznie uśmiechnięty, pełny życia. Nasz loczek. - Dopowiedziała.
Z-Zmieniając temat. Twoja przyjaciółka ostatnio jest... dziwna. - Oznajmił mulat.
D-Już raczej nie przyjaciółka. - Powiedziałam obojętnie. Doszedł do nas Harry.
H-Roxi się pakuje. - Zaczął, obejmując mnie. Wszyscy patrzyli się na mnie zdziwieni. Dlaczego nie pójdę jej przemówić do rozsądku? Otóż dlatego że już nie jest taka sama. Niewzruszona udałam się do salonu, gdzie zakładała buty i żegnała się ze wszystkimi.
D-Gdzie jedziesz? - Rzuciłam obojętnie.
R-Do babci. Mieszka jakieś 200 kilometrów stąd, w małej wiosce. Pojadę pociągiem, a dziadek odbierze mnie z peronu. Twoja mama prześle mi moje rzeczy... - Zaczęła mi tłumaczyć, ale ja wcale nie chciałam tego słuchać.
D-Może Cię podwieźć? - Przerwałam Jej.
R-Nie. Poradzę sobie. - Powiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy, wychodząc z apartamentu. Ludzie potrafią zmienić się w chwilę, a Ty nie zdajesz sobie z tego nawet sprawy. Ale w życiu nauczyłam się, że pomimo porażek, trzeba iść dalej. Kątem oka ujrzałam Niall'a, patrzącego na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała Roksana.
N-Szkoda. Z początku była fajna... - Zaczął, przeciągając słowa.
D-Wiem. - Stwierdziłam, po czym Go przytuliłam. Wszyscy zobaczyli że zbytnio nie przejmuję się Jej wyprowadzką, więc nie poruszali tematu.
El-A może... zrobimy taki wielki twittcam? - Spytała z nutką nadziei w głosie.
Li-Dobry pomysł! - Po chwili wszyscy siedzieliśmy na dywanie, wcześniej ustawiając laptopa tak, żeby kamerka uchwyciła nas wszystkich.
D-To zabawne. Wczoraj o tej samej godzinie robiliśmy twittcama. - Zwróciłam się do Harre'go, patrząc na wyświetlacz telefonu.
Lou-Co? Dlaczego sami? - Zapytał oburzony.
H-Wy byliście wtedy w klubie, oszołomie. - Boo-Bear kiwnął tylko głową i wróciliśmy do rozmów z fanami. Przez chwilę zastanowiło mnie co teraz robi Roksana, ale po 10 sekundach przestałam o tym myśleć. Napiszę do Niej z rana, w końcu mogłaby sama się wysilić i napisać sms'a...
Kochana rozdział wyszedł Ci boski:) Taki cieplutki, szkoda tylko że z Roksaną coś się dzieje. Mam nadzieję, że się jednak pogodzą :* Czekam z niecierpliwością na następny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ciekawe czemu Roxi się taka stała?
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy :*
Szkoda, że przyjaźń Roxi i Destiny tak nagle się rozpadła. Mam nadzieję, jednak że dziewczyny wszystko sobie wyjaśnią i pogodzą się. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i weny życzę. ;*
http://one-direction-are-in-my-heart.blogspot.com/ Zapraszam do siebie na nowy rozdział ^^ <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? ;-)
OdpowiedzUsuńTo znowu ja :) Chciałabym Cię poinformować o nowym rozdziale, już czwartym, na moim blogu. Wpadnij, jeśli chcesz ;*
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co bd z tą Roksaną. Chyba, tak nagle nie zniknie z opowiadania, prawda ? ;>
OdpowiedzUsuńZakład chłopaków mnie powalił :D
A to oznaczanie swoich dziewczynach już wgl. haha ^^
Uśmiałam się ;P
Masz niesamowite pomysły ;*
Serdecznie zapraszam na mojego bloga o 1d na:
milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com :)
Ej no, gdzie Ty jesteś ? Kiedy będzie następny rozdział ? Ja tutaj z tęsknoty umieram. ;*
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do siebie na piąty rozdział. ;) Mam nadzieję, że jarzysz i zostawisz jakiś ślad. ;) www.marzeniazpierwszejreki.blogspot.com