Z perspektywy Destiny*
Siedzę, przyglądając się mojemu kierowcy. Znamy się jeden dzień, ale jesteśmy bardzo blisko. Zazwyczaj osoby które zna cały świat nie są aż tak ufne. Może Harry był wyjątkiem? Albo uznał że mi na Nim zależy... tylko że to akurat jest prawdą. Jedziemy już od 10 minut w ciszy, żadne z nas nie zaczęło tematu. To wszystko jest istnym szaleństwem, bo Hazza zachowuje się jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi, albo nawet w związku. W pewnej chwili gdy zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle, mój loczkowaty kierowca uśmiechnął się, ukazując swoje prześliczne dołeczki i spojrzał się na mnie.H-Wprost Cię uwielbiam. - Zdziwiłam się. Co mogło się kryć za tymi słowami? O co chodzi? Harry znowu ruszył, a ja otworzyłam schowek w samochodzie. Płyty, wszędzie płyty. Spojrzałam na płytę One Direction, a po chwili pierwsze nuty piosenki zaczęły wybrzmiewać z głośników.
H&D-Live while we're young. - Hazza spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Pewnie nie sądził że znam Ich piosenki. Nie minęła chwila, a zaczęliśmy się wygłupiać i śpiewać. Następne było "Kiss You".
D-Ej głupku, uspokój się! - Krzyknęłam w chwili gdy zaczął prowadzić samochód jak Louis w teledysku. Ale on dalej swoje. Po chwili zajechaliśmy pod dom... wróć willę One Direction. Cały czas się śmialiśmy. Harry wysiadł z samochodu i jak dżentelmen otworzył mi drzwi. Wysiadłam, po czym znowu wybuchliśmy niekontrolowanym śmiechem. Reszta zespołu i Roksana wyczekiwali na nas obok samochodu Niall'a, patrząc się jakby zobaczyli idiotów. Loczek wziął mnie na ręce... znowu, i udaliśmy się w stronę domu, cały czas się śmiejąc. Gdy weszliśmy do domu, usiedliśmy na kanapie w salonie, a ja pocałowałam Harre'go w policzek. Nawet nie zauważyłam, a przyglądała nam się reszta.
Lou-Wiedziałem! Ha, mówiłem! - Nasz Boo-Bear wydarł się tak, że zbudziłby umarłego z grobu. Spojrzałam się na niego z wielkim zdziwieniem.
D-Co wiedziałeś? - Spytałam, po czym spojrzałam się na Hazzę, po Jego minie też nie wiedział o co chodzi. Zayn walnął Louis'a w ramię.
Z-On wiedział że przyjdzie Perrie. Tak, przed chwilą do Niej dzwoniłem i wpadnie. - Wyglądał jakby zmyślał na poczekaniu, ale dobra nie wnikam. Po 15 minutach się zjawiła. Gdy weszła do salonu wszyscy zaczęli się śmiać. Miała na sobie taką samą koszulę jak ja. Niall przyniósł jedzenie, a ja spojrzałam się na niego jak na totalnego idiotę.
D-Wiesz że tu jest 8 osób, a nie 40?
P-On je za te 32 pozostałe. - Perrie wydawała mi się pogodną osobą. Rozmawiałyśmy 10 minut, bo tyle chłopaki wybierali film. W końcu wybrali... przynajmniej tak mi się zdawało.
Z-Harry, nie będziemy oglądać "Bambi"! Powaliło Cię? - Wraz z Perrie i Roksaną wybuchłyśmy śmiechem. Podeszłam do loczka, odgarnęłam mu kosmyk loków, spoglądając prosto w oczy.
D-Mój kochany głupku, to obejrzymy kiedy indziej. - Usłyszałam tylko ciche "uuuuu". Oczywiście ze strony chłopaków. Echh... podeszłam do wielkiej sterty filmów i wybrałam jakiś film. "Sierociniec", no niech będzie. Po kilkunastu minutach żałowałam wyboru.
R-To ja chyba wolałabym Bambi. - Moja przyjaciółka wyglądała jakby zaraz miała umrzeć. Niall Ją przytulił. Okej, czy o czymś nie wiem? Dobra, ja w sumie też od kilku minut siedzę wtulona w loczka. W trakcie filmu zadzwonił mój telefon. Dziękuję! Poszłam do kuchni i odebrałam.
D-No hej mamo co jest? - Powiedziałam już w bardziej roześmianej postaci.
M-Domyślam się że jesteś u chłopaków, to dobrze. Pojutrze jedziemy do Polski. - Moja mama powiedziała takim głosem jakby miała się zaraz rozpłakać.
D-Do Polski? Ale po co? - Nie kryłam zdziwienia.
M-Twój ojciec. Ja wiem co On zrobił w życiu ale On... - W tej chwili usłyszałam pociąganie nosem, spowodowane pewnie przez płacz.
M-On nie żyje.
D-Kiedy mam być w domu?
M-Możesz przyjechać jutro. Nie chcę abyś się martwiła. Do mnie przyszła Dorothy, moja koleżanka więc jest okej.
D-Daniel wie?
M-Śpi. Widzimy się jutro kochanie. Pa! - Rozłączyłam się. Moje oczy się przeszkliły. Nawet po tym jak próbował zniszczyć moje życie jest mi przykro. To jednak ojciec. Padłam na kolana, zalewając się łzami. Ktoś mnie nagle przytulił. To był Harry. Podniósł mnie z podłogi, niosąc do jakiegoś pokoju. To pewnie Jego pokój. Nagle weszła Perrie, zdziwiło mnie to. Jak już, spodziewałam się Roksany. Usiadła obok mnie i przeczesując mi włosy spytała co się stało. Otworzyłam się, tłumacząc jej i Harre'mu wszystko. Od tego że mój ojciec od roku niszczył mi, bratu i mamie życie, do tego że nie żyje. Do pokoju weszła Roxi wraz z pozostałym 1D. Wszyscy mnie przytulili. Taki zbiorowy misiak. Pewnie słyszeli wszystko. Są fantastyczni, bo po chwili już nie płakałam. Perrie mnie zapewniła że jutro idziemy z Harry'm i Zayn'em na zakupy. Trochę Ich pomęczymy. Nie wydali się zachwyceni, ale pewnie pomyśleli że to poprawi mi humor. Roksana wcześniej umówiła się że wyjdzie gdzieś z Niall'em.
D-Ouu, mój brat ma za 6 dni urodziny!
H-Ile ma lat?
D-Będzie miał siedem.
H-Ja się tym zajmę, tylko muszę wiedzieć co lubi.
D-Sam z Nim porozmawiasz. - Puściłam mu oczko, po czym wpadłam na pomysł.
D-Chcę obejrzeć "Bambi". - Wszyscy wydali się zaskoczeni, lecz Harry był w siódmym niebie. Wszyscy przystali na mój pomysł i poszliśmy oglądać film. Zyskałam nowych, wspaniałych przyjaciół...
Aaah:) Cudowny odcinek, przykry moment z jej tatą, ale dobrze że ma tak wspaniałych przyjaciół :) Zdjęcie jest mega!! haha :D
OdpowiedzUsuńByć może i przykry, ale ojciec ją ranił. Ona nie mogła o tym zapomnieć, jednak było jej przykro.
UsuńA jeśli chodzi o zdjęcie, to padłam jak je zobaczyłam. Lou rozwala z tą kaczką xD
I oczywiście dziękuję za miłe słowa (:
Pozdrawiam, Anne ;*
Dokładnie i jeszcze raz dokładnie!
UsuńWprawdzie rozdział niekoniecznie szczęśliwy, ale zdjęcie zwaliło mnie z nóg! :D Nic z niego nie rozumiem, ale jest zajebiste! :P
No i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziałuuu! ♥
Pozdrawiam ciepło i życzę weny! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/
To zdjęcie to takie szczęśliwe zakończenie ;D
UsuńJa naprawdę nie ogarniam Louis'a!
Najpierw jakieś gołębie, teraz kaczki :D
Ale cóż, taki Jego urok.
Pozdrawiam, Anne ;*
Louis, ale ja go kocham <3 A rozdział bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Destiny coraz lepiej się 'dogaduje' z Harrym ;)
Pozdrawiam. ;*
Owszem, wszystko zaczyna się układać.
UsuńA Louis jak to Louis, wariat ;D
Pozdrawiam, Anne ;*
Hej.! Na www.magical-moments-in-london.blogspot.com pojawił się 4 rozdział. Serdecznie zapraszam i liczę na opinię. Pozdrawiam Eve;*
OdpowiedzUsuńOczywiście wpadnę! ;)
UsuńPozdrawiam, Anne ;*
Oczywiście zaraz wpadam ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anne ;*