niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 1

Z perspektywy Destiny*

Jestem w Londynie już od 4 godzin. Zaczyna się ściemniać, a ja siedzę z Roksaną w parku. Czuję się jak kiedyś. Znów jestem tą beztroską dziewczyną, która jest wiecznie uśmiechnięta. Nie myślę o ojcu, ani o niczym, co jest związane z Polską. Teraz jedynym wspomnieniem jest moja najlepsza przyjaciółka, która mnie nigdy nie zostawi. Z obłędu śmiechu wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu.
Dzwoni mama.
M-Destiny, mam takie małe pytanie...
D-Mianowicie?
M-Mianowicie, gdzie Ty jesteś?
D-W parku. - Odpowiedziałam mamie, po czym zaczęłam się znowu śmiać.
M-Dobrze. Za 2 godziny najpóźniej w domu.
D-Okej mamo, pa. - Odpowiedziałam po czym się rozłączyłam.

Z perspektywy Roksany*

Wprost kocham fakt, że odzyskałam przyjaciółkę. Destiny wróciła. Jest znowu szczęśliwa. Brakowało mi tego od dawna. W oddali zauważyłam dwie, znajome twarze. No, przynajmniej znajome dla mnie. Przypomniałam sobie, że mamy jeszcze dwie godziny, po czym wracamy do domu. Bez zastanowienia pociągnęłam przyjaciółkę za rękę. Ale na nasze nieszczęście, zaliczyła jedną wielką glebę. Wspaniale, a miałam taki fajny plan.

Z perspektywy Harre'go*

Postanowiliśmy z Zayn'em się wyluzować. Ściemniało się, więc raczej żadne fanki ani paparazzi za nami nie pójdą. Chodziliśmy po parku wspominając stare dobre czasy, aż nagle zauważyłem dwie dziewczyny. Jedna z nich zaliczyła dość niefortunny wypadek. Udałem się w ich kierunku, i wyciągnąłem rękę, w stronę dziewczyny leżącej na chodniku.
H-Cześć. Wszystko okej? - Dziewczyna spojrzała się na mnie, a ja pomogłem jej wstać. Muszę przyznać że wyglądała dość...uroczo.

Z perspektywy Destiny*

Chodzę jak człowiek po parku z przyjaciółką, a ta tak nagle pociągnęła mnie za rękę. Nie zbyt wiedziałam o co chodzi. Po chwili zobaczyłam jakiegoś chłopaka z burzą loków.
H-Cześć. Wszystko okej?
Spojrzałam na niego, nie wiedząc o co chodzi. Nie chciałam wyjść na jakąś idiotkę, więc podałam mu rękę, i wstałam z ziemi.
D-Chyba wszystko jest okej. Jestem Destiny. - Posłałam chłopakowi najserdeczniejszy uśmiech, na jaki mnie stać.
H-Harry. Masz śliczne oczy. - Powiedział dokładnie to, o czym ja myślałam. Tylko że z tą różnicą, że myślałam o Jego oczach. Po chwili uświadomiłam sobie, że rozmawiam z Harry'm Styles'em. Ale jakoś specjalnie się tym nie przejęłam. Widziałam w nim zwykłego, miłego chłopaka. Patrzyliśmy tak na siebie jakieś 20 sekund, po czym się ogarnęłam, i wyciągnęłam rękę w stronę mulata, który przyglądał nam się z zaciekawieniem.
D-Hej, my się jeszcze nie znamy, jestem...
Z-Destiny, wiem. Słuchałem. Jestem Zayn.- Po tych słowach myślałam że chłopak za bardzo mnie nie polubił, ale po chwili uśmiechnął się. Nie no spoko, 4 osoby które znają się od 5 minut, stoją sobie z bananami na twarzy w parku.
D-Wiecie, miło się rozmawia i w ogóle, ale musimy już iść. A, właśnie. To jest Roksana. - Zupełnie zapomniałam o mojej przyjaciółce, ale po jej minie odniosłam wrażenie, że nie miała mi tego za złe.
H&Z-Hej!- Roksana tylko posłała im promienny uśmiech. Wymieniłam się z loczkiem numerami, i obiecałam mu że wkrótce się zobaczymy. Po około 20 minutach wróciłam z przyjaciółką do domu. To co tam zastałam, zupełnie mnie zaskoczyło.

Pierwszy rozdział!
Mam nadzieję, że wam się podoba, i nie zniechęcam do czytania. Zaczynam wprowadzać już chłopaków do tego wszystkiego, ale nie od razu wszystko będzie kolorowe.
Pozdrawiaamm, Anne ! < 3

2 komentarze:

  1. Zazdrosze im tak spotkać 1D też bym chciała jeszcze w taki sposób, ale to tylko marzenia hah )
    Rozdział interesujący i naprawdę mi się spodobał .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? To był mój pierwszy rozdział i uznałam że był bez większego sensu :)
      Ale dziękuję :)
      Tak, wiem. Po takim czasie komentuję...mam refleks :D

      Usuń