Z perspektywy Destiny*
Ktoś położył dłoń na moim ramieniu. To mama, Roksana? Niemożliwe. Poczułam boskie perfumy. Zaciągnęłam się ich zapachem, w między czasie odwracając się. Ujrzałam chłopaka. Od razu urzekły mnie Jego loki i strasznie urocze spojrzenie.H-Mogę? - Kiwnęłam głową na znak zgody. Mój "gość" spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
H-Cześć, Destiny. - Spojrzałam się na Niego. Przecież to Harry Styles, skąd On wie jak się nazywam?
D-Skąd wiesz jak się nazywam, Harry? - Odpowiedziałam mu, lekko się uśmiechając.
H-A skąd Ty wiesz jak ja się nazywam? - Odpowiedział, zabawnie poruszając brwiami. No w sumie tak. Przecież obserwował mnie na twitterze, więc musiał coś o mnie jednak wiedzieć.
D-Naprawdę? To wszystko przez to co działo się na tym lotnisku, tak? - Spytałam. W między czasie przyszedł do mnie sms. Pisała Roksana, że za 40 minut mam być w domu. Nie odpisałam jej, tylko spojrzałam na mojego towarzysza, czekając na odpowiedź.
H-W sumie, to przez to jest teraz burza w mediach. Nikt nie wie kim jesteś, a wywołujesz wielkie poruszenie. Ale to nic. Jak mam być szczery to nieźle mu dopowiedziałaś. Nigdy nie lubiłem tych gości z tego zespołu... - Nie dokończył. Wyjął telefon z kieszeni, pewnie dostał sms'a.
H-Wiesz, ja muszę już iść. Nie przejmuj się tym co dzieje się w mediach. Dla nich to kolejna sensacja. Widzimy się jutro tutaj? O 18? Porozmawiamy na spokojnie. - Uśmiechnęłam się do chłopaka i wstałam.
D-Dobrze, też muszę już iść. Niech to będzie takie nasze miejsce.
H-Okej, to do jutra panno Lewis. - Harry mnie przytulił. Nie miałam nic przeciwko, tylko się uśmiechnęłam. Ruszyłam powolnym krokiem do domu...
Z perspektywy Harre'go
Eleanor znowu zaczęła się kłócić z Louis'em. O co tej dziewczynie chodzi? Powinna zrozumieć że Lou jest w zespole i nie zawsze ma czas. Nie chciało mi się jej słuchać. Postanowiłem się przejść do mojego ulubionego miejsca w parku. Tą altankę znalazłem już dawno, zupełnym przypadkiem. Doszedłem do wyznaczonego miejsca, ale ktoś już tam był. Nie byle kto, ale Destiny Lewis. Ta dziewczyna ostatnio sporo namieszała, chociaż pewnie nie zdawała sobie z tego sprawy. Na jej twarzy widziałem grymas. Wpatrywała się w zachód słońca.-Mogę? - Spytałem się z nadzieją. Chciałem ją bliżej poznać, wydawała się radosną dziewczyną. Usiadłem obok niej i się uśmiechnąłem. Rozmawialiśmy chwilę... dosłownie. Dostałem sms'a od Liam'a, że Lou pokłócił się z Eleanor i teraz siedzi zły w pokoju. Wspaniale! Czy ta dziewczyna potrafi tylko wszystko psuć? Pożegnałem się z Destiny, wcześniej umawiając się z nią na jutro. Może przynajmniej wtedy normalnie z nią porozmawiam...przynajmniej mam taką nadzieję, po tych kilku chwilach spędzonych z nią widać że jest naturalna. Rozmawiała ze mną jak z normalnym człowiekiem. Nie obchodził jej fakt że rozmawia z "Harry'm Styles'em z One Direction". Coś mi się w niej spodobało, tylko jeszcze nie wiem co...
Rozkręcasz się, widzę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i oczywiście, jak zawsze, weny życzę ;*
Trzeba kiedyś to rozkręcić, bo już jak lekki melodramat to zaczęło wyglądać ;)
UsuńA jak powszechnie wiadomo, jak będzie One Direction to raczej nie będzie prawa żeby było nudno ;D
Tak że trzeba się szykować na opowiadanie z wariatami :)
Zwłaszcza że teraz będą u mnie ferie, to trochę wena bardziej popracuje ;)
No, no :D Rozdział mi się bardzo podobał, ale zapowiedź następnych... ohh już się nie mogę doczekać :) Pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńEjej, dziękuję! :D
UsuńDzisiaj oficjalnie zaczynają się moje ferie, a ja ostatni dzień sobie odpuściłam, tak więc już biorę się za wykańczanie następnego rozdziału i dzisiaj będzie ;)